top of page

Grzybobranie w Uroczysku Gryżyna.

Tata Edmund zabierał mnie na grzyby do lasu we wsi Grzebowilk pod Mińskiem Mazowieckim. 40 lat temu las w Grzebowilku był piękny i dziki.

Przecinały go strumyki, w których moczyliśmy stopy. Łąki szumiały od rosłych traw, po których się turlaliśmy. Wygłupów nie było końca, to z pewnością były najpiękniejsze dni mojego dzieciństwa.

Tata znał las i znał się też na grzybach. Wtedy zbieraliśmy koźlaki, prawdziwki (borowiki szlachetne) i panienki (muchomory rdzawobrązowe). Wtedy jadało się też tzw. olszówki (krowiaki podwinięte). Jeszcze w latach 80-tych te grzyby uznawano za jadalne. Dziś wiadomo, że długotrwałe ich spożywanie może prowadzić do rozpadu czerwonych krwinek i konsekwencji do śmierci.


Do dziś nie wiem jak to możliwe, że nigdy nie zabłądziliśmy. Nie było ani nawigacji ani ścieżek, my chodziliśmy kierując się słupami wysokiego napięcia i pozycją słońca.



Dziś jako czterdziestoparolatek znowu zbieram grzyby, tym razem w Gryżyńskim Parku Krajobrazowym, otaczającym Uroczysko Gryżyna. W ostatni weekend nazbieraliśmy papierową torbę maślaków zwyczajnych i borowików szlachetnych. Choć grzybów było bez liku, niestety brak wiedzy o nich powoduje, że zbieramy tylko te z gąbczastymi kapeluszami. W razie pomyłki najwyżej obiad będzie niesmaczny ale z pewnością nietrujący.



Zrobiliśmy kilka zdjęć z grzybobrania, Gryżyński Park Krajobrazowy jest po prostu magiczny. Aleje dębowe, sosnowe zagajniki na pofałdowanym, polodowcowym terenie są zapierające dech. Wystarczy przejść przez wiejską drogę by znaleźć się wśród dzikiej przyrody.


Ten weekend to ostatnie grzybobranie w tym roku.

Przed nami okres szukania śladów dzikich zwierząt pozostawionych na śniegu. W ogrodzie zaś ściółkowanie drzewek i krzewów ozdobnych liśćmi 150 letniego dębu.


130 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page